ODA DO KURESTWA
CZYLI RZECZ O BRATERSTWIE
"Na nie jednego gościa,mówie brat,
Bo jest najlepszym ziomkiem od lat...[...]"
- Firma "Brat" 2002
Przyjaźń? Lojalność? Braterstwo? Dałem kurwa wszystko,wyszło jak zawsze...
Poniższy tekst nie jest łatwy w odbiorze,bo emanuje w nim ból i obrzydzenie.Jeśli jednak chcecie poczytać o zdradzie brata, zapraszam do lektury.Wpis ma charakter mocno osobisty .
Brata poznałem w 2009 roku.Jednak dopiero ok. rok później nadaliśmy sobie miano najlepszych ziomków,oddanych sobie w każdej sytuacji. Mogłem olać każdego.Rodziców,Justynę ale nie brata...i to był mój błąd. Przez moje stałe zasady zaniedbywałem to co ważne,byle wspierać brata. Dla brata miałem czas zawsze. Miał problemy,zjawiałem się.Zawsze mogłem się z nim napić,zawsze pogadać.Oszukiwać innych by bratu pomóc. Coś usłuszałem na mieście,odrazu sms do brata - bo nikt nie ma prawa źle mówić o bracie...haha.. Nikt oprócz...jego samego.
Brat pokazał się pare razy bez maski. Ale...bratu nie wybacze? Wiecie, kurwa , jak to jest. Przez jakiś czas dał poznać swoją drugą naturę. gdy miałem z Justyną kłótnie,balansował na lini ja vs Justyna. A wyglądało to tak: gdy był bliżej niej,pod moim adresem leciały obelgi "Alkoholik,kretyn,świr" ale i działało to w drugą stronę co chyba najbardziej mnie wkurwiało. Ciągłe pouczanie przez brata nie tylko mi działało na nerwy.Mojemu przyjacielowi tak samo,a największym paradoksem było to,że błedy nam wytykane najczęściej były domeną jego samego..Ot kurwa taki paradoksik..
Szczyt chamstwa i tak osiągnął dopiero swoimi "epokami". Gdy zapoznałem go z moim aktualnie "drugim bratem" odkryte zostało włazidupstwo i dwulicowość brata. Wielki mistrz wyzywający mnei od alkoholików,przez dobry miesiąc wyciągał na chlanie mojego przyjaciela. Skończyło się to,gdy poznałem go z innym kolegą. Miesiąc przepisany "nowej zdobyczy" bawił mnie do bólu. Ale,brata nie zrozumiem? Kurwa...
Sprawa osiągneła apogeum gdy wział się za dziewczyne która wpadłą w oko jego nowemu "bożkowi" (po nie całym miesiącu). Nie powiem że niewiadomo jak zjechaliśmy mu dupe. Słowa krytyki i tyle. Ale,jeden szczególnie dosadnie skrytykował brata prosto w oczy. Braciszek nie znosi krytyki pod swoim adresem,nawet gdy sam wszystkich dookoła krytykuje. Co to wywołało? Brat rzucał przez dobry miesiąc obelgami w strone pana C. że alkoholik,skurwysyn,że mu wpierdoli i itd. Za słowa krytyki. Jednak do największego paradoksu jeszcze ok. miesiąc.
Brat poszedł (swoim zdaniem) po rozum do głowy,i stwierdził ze trza się zemścić za gorzkie słowa z naszej strony. Najlepsze było to,że wszystko przed czyym go ostrzegaliśmy,stało się.Nie będe was zagłebiał teraz o co chodzi,bo wiecie, kurwa, to nie jest istotne.W Każdym razie słów "przepraszam" lub "myliłem się" nikt z nas się nie doczekał, i raczej się nie doczeka,za to zemsty ( kurwa,za co?) doczekaliśmy się...i to wymierzonej we mnie.Dobre,chyba najbardziej jego strone trzymałem,bo brat..ale skąd on mógł o tym wiedzieć? Nie chce nazywać go idiotą,ale pasuje to określenie do tamtej sytuacji.
Brat (haha) perfidnie sprzedał moje stare brudy osobie X. Najlepsze jest to,że sprzedał też sprawy które wydarzyły się za jego przyczyną,bądź do których mnie namawiał. To nie były kurwa sprawy jakieś dotyczące nie wiadomo jakich skurwysyństw. Moje przemyślenia,błędy itd. Był bratem,więc dzieliłem się z nim jak z bratem swoim życiorysem,myślami,problemami. Gdy się dowiedziałem o zdradzie,nie dopuszczałem myśli że to sprawka brata. Brat oczywiście w oczy kłamał ze to on,gdy poprosiłem go by powiedział mi prawdę. Mało tego,podawał mi jeszcze fałszywe tropy i pytał "A gdzie jest teraz twój przyjaciel C.? Pewnie chleje i ma cie w dupie..." Co za kurestwo? Być winnym całego syfu,i jeszcze zrzucać uwagę na kogoś innego? Do chuja,nie wierzę bracie kim się okazałeś. Gdy dowiedziałem się z samej osoby X,iż to brat mnie wysrał,widziałem się z bratem raz. nie mial wiele do powiedzienia.Dalej podawał fałszywe tropy,i w oczy kłamał że to nie on. Mało tego,mówił że osoba X zrobiła z niego kozła ofiarnego;to już była przesada. Tak to jest..za brata,dla brata oleje wszystko i zrobie wszystko.Oto podziękowania. A spierdalaj człowieku...
I niech spierdalają: kurwa co kurwą się zwie oraz jebany spaślak.Oni wiedzą za co...życzenia śmierci wy kurwy!