Gdzieś tam uhwycone. Oficjalne pożegnanie niebieskiech włosów, które w końcu też symbolizuje dany moment mojego żytka. We wtorek przypada ostatnia sesja mojej terapii, przynajmniej na razie, To czas na podejmowanie rozsądnych decyzji. Wypadało by podjąć przynajmniej jedną, jedną rozsądną decyzję na te kilkananście lat, bo jak się okazuję, do tej pory takich nie było, a wszystko, co działo się we mnie, obok mnie i dookoła, kumulowało się i uderzało w moją masochistyczną (to nowość) naturę. Witajcie, kochane zaburzenia osobowości.