Główny wątek moich wakacji był taki że się zakochałam , co gorsza w przyjacielu
powiedziałam mu to , on tez powiedział ze mnie kocha
spędzilismy w wakacje dużo upojnych chwil , było cudownie
i nagle wsyztsko się spieprzyło , on prawie w ogóle isę do mnie nie odzywa , chyba ze ja do niego napisze ,to odpisuje
nie wiem co sie stało , wię postanowiłam obwiniac siebie .... i teraz , mam złamane serce ,
cierpie okropnie i najchętniej bym się zabiła , ale nie mogę zostwaic moich bliskich .
Wiecie co , wcześnij nigdy bym nie pomyslała ze sie zakocham , nie chciałam tego i unikałam miłości jak ognia . I gdy sie w końcu zakochałam , pożałowałam tego najbardzij na świecie ,że otwożyłam przed kimś serce , że sie zakochałam , że komuś na tyle zaufałam .
Ale nie to jest najgorsze , najgorsze jest to że ja go dalej kocham .... że za nim tęsknie , że o nim myślę 24/7...
chce sie odkochac i to jak najszybciej bo jak tak dalej pujdzie , to będe miała depresje i się w końcu potne
Przepraszam ze pisze o takich bzdurach , co was nie musza obchodzić . Ale po porstu chciałam sie komuś wyżalić ....