26-31.10.2020 I tydzień zdalnych

Fot. Wieża Telewizyjna w Pradze 2020

26.10- I dzień zdalnych, dziwnie się tak przestawić znowu.. Kawiarnia taty wskoczyła na 7 lvl, po zajęciach odebrałam paczki (koszule, swetry). Spa i foto Korey (łazienkowe królestwo).  Na obiad wjchał los makaronos. OMSNM, NW, Mastechef  w końcu tygodniu udało się ponadrabiać programy. Wróciłam wtedy z nowymi postami na stronkę.

27.10- wtoreczek, już udało mi się zorganizować tak, by jak najefektywniej wykorzystać czas. Dodatkowo logowałam się na angielski. Potem standardowa rutyna.

28.10- Cały dzień lekcje od rana do 16 x.x Odebrałam 4 paczki, a po piątą poszedł Pitt, a ja w tym czasie zrobiłam obiad (ryż, kurczak, warzywa) nawet dla taty zostawiliśmy, żeby miał co zjeść jak wróci z pracy. Do obiadu obejrzałam Master Chefa i MC.

29.10- lekcje 8:30 i całkiem sprawnie to poszło. Dziś miałam 4 paczki, zrobiłam pranko. Wrzuciłam kilka rzeczy na sprzedaż, jak się robiło porządki to znalazły się perełki, których już nie noszę. Obejrzałam Przyjaciółki w przerwach na wszystko co robiłam tego dnia. MC też, Miałam jakiś sen, który relacjonowałam Jagodzie :P I oczywiście dziś miał urodzinki Adaś.

30.10- sprzątanie łazienki po lekcjach, które szły dziś mega oporowo. Doszła moja bluza z Wonder Woman. Seriale też jakieś udało się jeszcze ponadrabiać (strasznie dużo tego było w tamtym czasie). D. pytał o książkę, na szczęście miałam ją już przygotowaną do wysyłki.

31.10- Zmiana w kinie (moja średnio ulubiona USH), ale była Paulina i Rafał, więc pracowało się bardzo miło i była to spoko zmiana. Przed pracą jeszcze odebrałam paczki (taak kolejne: sukienka, koszulka i torebka). Wróciłam się do domu i pojechałam autem do pracy. Po powrocie zjadłam obiad i poszłam z Teqi na pocztę wysłać w końcu książkę. W Kawiarni dobiegła końca misja z Diego.