Fot. Ulice Pragi 2020
1.10- Na 9:30 do szkoły, całkiem spoko wszystko poszło. Pomagałam Kubie trochę z ćwiczeniami z matematyki. Jak wracałam to nie wiele by brakowało, a zdarzyłby się wypadek. Mini stres miałam, ale czujna byłam więc nic się nie stało, ale serio nie wiem jak to jest, że te dostawczaki jeżdżą, jak jakieś demony :O Na obiad wjechał de volaille (mniaam). Zrobiłam jesienne zamówienia ubraniowe, na ali też trochę zaszalałam. MC- festyn ogarnęłam, bo zrobili combo zadań, dla każdego gracza aż 25. Skończyłam 6 sezon W garniturach . W tym czasie mega zmęczenie dało o sobie znać, do tego stopnia, że oddałam zmianę w kinie (sobotnią).
2.10- piąteczek był bardzo fajny, bo młodsze klasy pojechały do Planetarium. Na matematyce robili zadania z powtórkomatu, także zauważyłam, jak naprawdę uczniowie je rozwiązują& Klikają w ciemno tak długo aż nie trafią (serio). Kuba średnio współpracował, ale daliśmy jakoś radę. Byłam nawet na zastępstwie (doradztwo zawodowe), także dowiedziałam się, że 8klasa jeszcze do końca nie wiem do jakiej szkoły chce iść. Zdążyłam wrócić przed dziadkiem, na spokojnie obrócić się na podwórzu. O ile dobrze pamiętam to oddałam też i piątkową zmianę.
3.10- Czułam się mega średnio, podejrzewam, że to zmęczenie wyszło w końcu na wierzch, jak położyłam się to do 20 spałam. Po przebudzeniu ogarnęłam lewą rękę (czytaj paznokcie), pojechaliśmy do mechanika (nie z moim autem), a po powrocie jeszcze spotkałam się z R., odkryłam gdzie można wypić dobrego shakea i dostałam czekoladę z Czech (już kiedyś ją opublikowałam, jak nie tu to na insta) Link poniżej (nawet nie wiedziałam, że na allegro tkaie oferty są)-> nota bene jak nadrabiam zaległości z wpisami tu, mamy 26.12 to czekolady jeszcze nie otworzyłam #dumna
Co to był za dzień, wróciłam do domu, już w piżamie zmierzałam do łóżka po czym okazało się, że Pittu zaniemógł po % spotkaniu u kumpla i trzeba po niego jechać& Ech, to był ciężki dzień.. Tym bardziej, że kolejnego dnia miałam zmianę na rano..
4.10- Zmianę zaczęłam szybciej, działo się! Dobrze, że pojechałam wtedy autem do pracy. Zaczęłam 7 sezon W garniturach , reszta niedzieli chyba rutynowo przebiegła.
5.10- poniedziałek całkiem ok, dziwna sytuacja z Trojanem (klasycznie), jak wróciłam to dziadek stanął nisko autem -.- Odebrałam 2 paczki z kiosku, w skrzynce było awizo :/ Pizzerinki jechały (trochę poniedziałkowa tradycja) Przyszła jedna duża paczka z ali, ubranie na jesień [kiecka] i zamówiłam pakiecik kopert, niby nic nadzwyczajnego, a jak potrzeba to w domu nie ma. Odpuściłam MC (taak zdarza się raz na jakiś czas odstawić)
6.10- przyjechałam szybciej do pracy, po czym okazało się, że Kuba pracuje przy ławce koło sali (musiało się dziać, skoro dyrekcja go tak usadowiła), więc rozebrałam się (śniadanka już nie zjadłam, które miałam w planach) i zeszłam do niego. Na fizyce za to robiliśmy eksperymenty, więc bardzo fajnie lekcja minęła. Niestety żeby nie było tak pięknie to wpadła jeszcze jedna godzinka matematyki w ramach języka polskiego, więc jedyny dzień, w którym nie było mnie na matematyce stał się dniem z matematyką ;p Na chemii było powtórzenie, więc też na luzie. W drodze powrotnej zatankowałam furkę, odebrałam awizo (kolejna kiecka), wysłałam bluzkę a z paczkomatu odebrałam buty Parfois (mówiłam, ze jesienią poniosło mnie szaleństwo zakupowe). Na obiad wjechał schabowy, a nasyceniu się trzeba było poprzynosić zakupy z auta. Dalej trochę rutynowo- Spacer z Teqi, kawunia MC i personalizowanie prezentu urodzinowego dla taty. Później w wolnej chwili nadrobiłam odcinki z Top Model, Master Chefa i Projektu Lady.
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
Wszystkie wpisy