Fot. Podczas podróży nie umykają mi perełki ;)
19.08- Nadrabiam zaległości, bo urosły do końca miesiąca :O Ogarniałam grafik- uwzględniając środową radę (zmieniałam dyspozycje śrd-wolna, czw-zmiana); Zaczęłam kolejną książkę z serii Pauliny Świst 'Sitwa', wjechała pizza. Żeby nie było, że tylko rozpusta to sprzątanko i pranie też zostało odhaczone.
20.08- zmiana z Miłoszem (dostał koordynatorską zmianę, więc razem daliśmy radę) i Pauliną- o dziwo szybko zleciało, dostałam nową koszulkę, bo pranie pranie i zapomniałam z domu zabrać szarych, które na ten moment są w standardach (nienawidzę tych szarych koszulek -.- raz że są brzydkie a druga kwestia bardziej praktyczna, estetyczna to człowiek się w nich gotuje :/ serio szczególnie na barze, gdzie popcornice dają dużo ciepła a stoi się tam cały czas praktycznie i przygotowuje zamówienia i podobnie, jak biega się po salach i je sprząta. Chyba nie muszę pisać, że efekty wysiłku a nich są widoczne. No, ale tak to jest gdy ktoś na górze wymyśli sobie 'coś' a nie ma zielonego pojęcia, jak to w praktyce wygląda... ech ech. Dlatego Halyna czasem chadza w czarnej wersji :D Kolejny dzień z książką, planowaliśmy jechać na działkę, ale o mały włos a zapomniałabym o swojej zmianie.. Dobrze, że spojrzałam na grafik. W drodze powrotnej z pracy głód wygrał i kupiłam drożdżówkę do kawuni na potem. Ogólnie to był męczący dzień.
21.08- piateczek, zmiana z Jowitką i Olą. To chyba był spoko dzień, skoro jeden z klientów powiedział że ładnie wyglądam (pomimo, że przyłbica zrobiła spustoszenie na mojej głowie) Dalej rutynowo: MC- aktualizacja, o dziwo bez większych problemów, 'Sitwa'; spotkanko z Adą i Łukaszem w niedzielę?
22.08- działka została przesunięta na sobotę, akurat deszczowo było, więc nie udało się skosić trawy, ale trzeba było jechać, bo zebranie. Czytałam trochę 'Nie odpisuj' Marcela Moss'a, MC.
23.08- Jacek jakiś los prezentos mi przywiezie z podróży (póki co wykluczyłam: kartkę, magnes, brelok... ) nie mam pojęcia co on tam wymyślił, a jestem ciekawa ;p Rafał zaliczał kaca po wyjściu ze swoją ekipą, ja chyba ostatniego w Sylwka 'zaliczyłam' o ile można to tak nazwać. Ogólnie to była ciężka noc...
24.08- odbiłam sobie poranne wstawanie w ciągu ostatnich dni, spankiem do 9:30!! oczywiście przez ciężką noc nie wyspałam się, ale miło było poleżeć w łóżku bez konieczności zrywania się z niego. Oglądałam trochę 'W garniturach' przy malowaniu paznokci. Potem Skończyłam książkę 'Sitwe'), MC, Po spacerze z Teqi musiałam ją wykąpać ponieważ postanowiła wytarzać się nie tylko w trawie... Myślałam, że ją rozstrzelam, jak to zauważyłam i poczułam. Na kolacje zjadłam ogromną bagietkę, którą
tata kupił i miałam taki full, że wow.
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
Wszystkie wpisy