Na zdjęciu widać jak Niko spokojnie siedzi przy innym psie. Inny pies co prawda za ogrodzeniem, ale to i tak wyczyn dla Czarnego. Nie miałam w planach spacerowych "socjalizacji", ale nadarzyła się okazja to wykorzystałam. West za płotem widać, że ogarnięty i się nie denerwował i był spokojny co mi ułatwiało panowanie na Niko. Było szczekanie, jeżenie się, ale i witanie oraz merdanie ogonem. Szczekanie nie było agresywne, a bardziej "nie wiem co robić, będę szczekał". Niko po pewnym czasie ignorował westa i nawet wykonywał komendy. Odchodząc od białego psa nawet nie szczeknął. Później, za innym ogrodzeniem spotkaliśmy yorka, a Niko ostatnimi czas uważa te psy za najgorsze zło. Właściciel yorka był bardzo miły i pozwolił trochę yorkowi poddenerwować Niko. Szczekanie było ze strony Czarnego, ale także ładnie się skupił na mnie i potrafił się uspokoić. Tak jak przy poprzednim psie, Niko odszedł ładnie bez szczekania i oglądania się do tyłu przez całą drogę. Takie małe sytuacje, a jak człowieka potrafią uszczęśliwić. Chyba musimy znaleźć jakieś miejsce gdzie jest dużo psów za ogrodzeniami. Zawsze jest ten płot i wiem, że psy są bezpieczne.
Zdjęcia byle jakie, bo z telefonu. A jeśli udało mi się zrobić zdjęcia to znaczy, że Niko naprawdę był spokojny :D