Zemsta? Ponoć powinno się wszelkiej zemsty unikać, wybaczać, bo przez wybaczenie osiąga się świętość. Okazuje się wyższość, wybaczając.
Vendetta, droga przez zemstę. Kto z nas nigdy nie chciał odgryźć się gryzącym? Pobić bijących? Odwetować za wet?
Krwawa vendetta, mnóstwo ofiar, zazwyczaj droga do celu, do zemszczenia się, prowadzi po trupach. Przykładów jest mnóstwo, zarówno fikcyjnych jak i prawdziwych. Zemsta nie przynosi ukojenia, być może. Nie zwrócimy życia zabitym, zabijając dalej, tylko uświadomimy innym ten ból. Kreując kolejnych mścicieli?
Zemstę powinno się ponoć smakować na zimno. Nie znajdując w tym przyjemności. Coś jak obowiązek, jak powinność, nie przyjemność. Powinno się przebyć długą drogę, pełną wątpliwości, pełną doświadczeń. Zemstą nie jest ostatni strzał w głowę znienawidzonego. Zemsta to proces, który zaczyna się po krzywdzie. Trwa od myśli, w której postanawiamy odpłacić pięknym za nadobne.
Vendettę trzeba jednak przemyśleć. Trzeba iść tą drogą do końca. Drogą, która nas samych ubrudzi tak, jak krzywdzących nas. Ale z której zejść ciężko. Z której raz obranej, nie wolno schodzić.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24