"W poklasku bitym o bruk moje kroki, co zgubiły strony świata.
Jeszcze nie wracać!
Iść czekając końca drogi!
O horyzont złamane pnie i kominy mokrym pędzlem kreślone, i nieboskłonne stężały błonie.
I stojąc tam, w środku zachwytu, sakra - ablucja dotyka się o ciało, drążąc ścieżki ku duchowi..."
Napisał to kiedyś ktoś, kto posiada ogromny potencjał i talent. Niestety nasze drogi się rozeszły. Było mi ciężko.
Została tęsknota i cała niezmierzona masa jego słów, tekstów- wspomnienia.
Nawet bieżąca chwila nie może mnie cieszyć. Dlaczego nie może być tak, jak było dotąd? Ktoś się zawsze musi w coś wtrącać. Szukać sensancji kiedy jej nie ma.