i nie wiadomo kiedy pyknęło nam 5 wspolnych lat :)
Nie było to 5 cukierkowych, słodkich lat. Teraz po czasie z ręką na sercu przynać muszę, że kupno młodego, świeżo zajeżdżonego konia z niełatwnym, dominującym charakterem było na tamte czasy niczym rzucenie się w przepaść. Brak doświadczenia i umiejętności spowodował, że zamiast spełnionego marzenia, koń stał się przyczyną smutków i przepłakanych wieczorów. Szmacił mnie na każdym możliwym kroku, do tego stopnia, że niejednokrotnie chciałam go oddać w cholerę, nawet z dopłatą. Nie radziłam sobie z nim kompletnie, targał mną jak tylko mógł, z dnia na dzień coraz bardzej odechciewało mi się wsiadać. Baaa, nawet zaczęłam się najzwyczajmniej bać na nim jeździć. Szczególnie w tereny, gdy nagle dzikim galopem wjeżdżał w las między drzewa, bo kamień, bo konar, bo butelka..... Dodatkowo był to okres śmiesznego zakochania, okres jedyny w życiu, w którym to nie konie były numer 1 (dobrze, że to już za mną i oby nigdy więcej się nie pojawiło!!!!!!!!!!). I tak mijały miesiące, a nawet lata, a wystarczyło tak niewiele..... wystarczyło zmienić trenera. Nagle dwa lata temu okazało się, że wspólne treningi mogą cieszyć, że rzeczy niemożliwe stają się możliwe, że pojawił się cień nadziei na jakieś zawody... i zawody nadeszły, w maju 2015 pierwszy start. Po jednym wyłamaniu w przejeździe ale pojechałam, spróbowałam, zaczęłam... i potem kolejne i kolejne :) a pod koniec sezonu zdana licencja. Sezon 2016 rozpoczęty P klasą, a zakończony pierwszym wspólnym startem w N. Okazało się, że marzenia są na wyciągnięcie ręki, że pod okiem odpowiedniej osoby wszystko staje się możliwe :) Nie potrafię opisać słowami wdzięczności jaką mam do M. za całą pracę jaką w nas włożyła i ogromne poklady cierpliwości do mnie i mojej psychiki. Wszystko co obecnie mam, co daje mi prawdziwe szczęście jest dzięki Tobie Kochana! Od dwóch lat z konia, którego mówmy szczerze, nie lubiłam, Jokerek stał się moim oczkiem w głowie, sensem życia, miłością i właściwie jedynym, prawdziwym szczęściem. Obecnie nie wyobrażam sobie bez niego życia. Mam nadzieje, że przed nami jeszcze wiele, wspólnych lat :)))) Kocham Go ponad wszystko i pomimo wszystko ! <3