Dziś zdejmę z siebie twój dotyk,
osuszę ostatni złożony pocałunek.
Zamknąć drzwi na klucz
to ostatni mój ratunek
Przykryje swoje piersi,
zakryje piekące blizny.
Nie potrzebuję już pończoch
ani nocnej bielizny.
Pomiędzy wczoraj a jutrem
powstała przepaść nie do przejścia.
Dziś obok w nocy już nie ja,
nie moje ciało w twych objęciach.
Zmyje twój zapach z siebie,
wymarzę go ze swojej pamięci.
Obudzę się kolejnego poranka
znów wmawiając do życia chęci.
Sprawdzę tylko jeszcze przed snem
czy pierścionek jest na swoim miejscu.
Na nic cholerne starania,
Zamieszkałeś w moim sercu.
Na to nie działa pojęcie eksmisji.
Jesteś mojego życia pragnieniem.
I znów zasypiam z twoim dotykiem,
zapachem, pocałunkiem i marzeniem.
Kiedyś niedostępny, potem realny
Dziś koło zatoczyło krąg
Jesteś jedynym właścicielem mojego ciała,
Nie chcę na sobie czuć innych rąk.
Jak alfa i omega
Jak dwa puzzle układanki
Z tobą moje noce
Z tobą moje poranki