~somanytimes Tak jest w każdej dziedzinie gdzie do realizacji potrzebny jest sprzęt. Wychodzimy z założenia że stare zabawki nas ograniczają a nowe pozwolą na wydobycie drzemiącego w nas potencjału. Kiedy już dorabiamy się tych z górnej półki nagle okazuje się że zapał prysł, umiejętności zeszły na dalszy plan. Możemy to samo ale ciut lepiej, jednak uspokaja nas to że z tym co mamy możemy sięgnąć zenitu w każdej chwili i na wyciągnięcie ręki. W efekcie osiadamy na wyimaginowanych laurach swojej własnej próżności. Wypruwamy się na rzeczy których nigdy nie użyjemy poza otwarciem paczki i sprawdzeniem sprawności, jednak tak bardzo jest nam to potrzebne w budowaniu ego iż się na tym nie łapiemy w jaką pułapkę wpadliśmy.