Teraz tak:
przepisy, napisy, ustawy, obrady,
Zapisy, narady, nad wszystkim układy,
Kariery, uśmiechy do kamery.
Na dokumentach kształtne autografy,
Za lipny hajs kupione paragrafy,
Pierdolę prawo
które łatwo dziś bezkrwawo łamać
Jeśli tylko masz czym smarować i co dać.
Nie licz na -Bóg zapłać- najwyżej -co tak mało, kurwa mać- usłyszysz.
Teraz tak, cały świat nominały liczy,
Babilon rośnie chwila za chwilą, flota w papierze nie bilon,
Postronni mylą sytuację w której ludzie wolni z ogrodzoną willą,
Gdzie spokojni zamknięci są ze swoją satelitą,
Zmywarką, trójkątną jacuzzi wanną. Sami wiecie,
Wolności dziś się szuka w Internecie,
Żyjąc w prywatnym getcie.
A może gettem jest to wszystko wokół?
Sokół. Idę trasą odgrodzoną,
Przyglądam się tym wszystkim domofonom,
Potrójnym zamkom, elektrycznym klamkom,
Farmazonom wypisanym na kartek miliardach,
Czy najzdrowszy stosunek to pogarda?
Non stop propaganda, że to przechodzi im przez gardła...
Wypaczona norma w wyrokach hojna np. Za jointa 3 lata
W tym samym czasie tuszowana pedofilii plaga.
Ta waga dawno zachwiana, nowa ustawa (pseudo) prawna
Już spreparowana, dla szarych ludzi sprawa jest przegrana.
Wkurwienie rozpierdala cię jak granat. Nie było tego w planach.
W gardle ścisk, jakbyś miał przyciasny krawat,
Rzuciłbyś tym wszystkim, ale kto pomoże teraz wziąć ci zamach?
Osoba zaufana? W takich stanach od wieczora do rana stres.
Teraz tak, teraz tak jest...