Aż strach pomyśleć, że przeraża mnie mój własny gatunek!
A zwłaszcza jego brak logiki i lans na "pustostan" w głowie.
Nieważne ile będę się produkować - do takiej osoby nie dotrze NIC.
Chociaż nie, błąd - Coś zrozumie... Ale potem i tak będzie się chwalić - innym -, że ma to gdzieś i zrobi po swojemu.
Taka mała autopsja sprzed paru dni, tygodni.
Po co pomagać komuś - spróbować go czegoś nauczyć - jeżeli potem nie znosi krytyki, tylko odstawia przedstawienia i uważa siebie za ofiarę losu?
A już wymyślanie i oczernianie osoby, która wyciągnęła do kogoś rękę - to już najgorsze CHAMSTWO.
No cóż, muszę komuś podziękować za otwarcie mi oczu.
A osobie, która odwaliła te cyrki; która od samego początku robiła ze mnie potwora, chociaż jeszcze mnie - tak na dobrą sprawę - nie znała, życzę aby rozum przyszedł do głowy.
Może dopiero wtedy - jak coś ci się tam poukłada - przyjmiesz dobre rady.