Śniegowo wciąż. Pada, pada, pada. Do cholery, niech się wreszcie skończy ta straszna zima i niech będzie już wreszcie wiosna! Nie mogę się doczekac tej magicznej zieleni kwiatów i drzew, śpiewu ptaków, zapachu wiosennego deszczu... <3 Zamiast tego mamy w prezencie upiornie mokry, zimny śnieg, kałuże w butach i chlapiące samochody. Poza tym łażenie w tym błocie po chodnikach i ślizganie się na lodzie gratis. Wrrr.
Dzisiaj było mega, hahah. Szczególnie z tym rzucaniem śniegiem w przystanki i z tą babką, co jej rzuciłam śniegiem w łokiec. Hahhaha. Coś tam jakiś tekst o gówniarach poleciał. Pfff. Dlaczego ludzie są tacy AGRESYWNI? Przecież śnieg nie boli. Jest miękki, biały i puszysty.
No i to czekanie na autobus... A ja mam plan. Ale nie wiem, jak go zrealizowac. Świetnie, nie? Ale go zrealizuję.
Dobra, spokój, nie podniecam się. Wdech-wydech-wdech. Tyyle tego wszystkiego, omg!
Zadzwonic na przykry obowiązek kształcenia matematycznego razy dwa. Załatwic ten wf (o ile się da załatwic). Poza tym jeszcze różne takie. I lekcje, hahah. Dobra, nie pali się. Sprawy urzędowe pozałatwiam w przyszłym tygodniu.
I mam jedno pytanie, jedno, malutkie, jedyne. Ale ok. I martwi mnie to trochę. Ale ok. Będzie ok, mam nadzieję. Gdyby to wszystko było takie proste, gdyby było inaczej. Ale będzie dobrze. Świat trzeba przyjmowac o-p-t-y-m-i-s-t-y-c-z-n-i-e-! A najlepiej jeszcze nie myślec, ołł.
''Poznasz mnie, bo to ja - zakocha-na-na-na-na-na będę,
Jak Ty - zbieram sny i łzy.
Poznasz mnie, bo to ja szukam w deszczu nut Chopina.
Jak Ty - liczę dobre dni.
Poznasz mnie po tych skrzydłach dwóch,
które nie są ze zwyczajnych snów!''