Macie kolejne winylkowe. (Ada, nie zabijaj ;*)
Mam dużo dziwnych zdjęc, o.
Dzisiaj spadłam z krzesła. Dochodzę do wniosku, że trzeba miec mojego pecha, albo 'moją bezmyślnośc', jak powiedział tata. Boli mnie łokiec, ała. I paznokiec też, ale to dlatego, że w sumie mi się wyrwał kawałek paznokcia. Sam z siebie. Był sobie i się wyrwał, jak gdyby nigdy nic, jakby miał do tego prawo!
Dobra. Jest pozytyw. Jutro kończę o 11,30 i jestem zwolniona z wf-u! <3 Kocham zwolnienia z wf-u. Nie lubię wf-u, nie znoszę wf-u, jest okropny. Nie dośc, że trzeba cwiczyc, to jeszcze jest tam taka przetyrka, że głowa mała... Wszystko człowieka boli, zdycha na rękę, nogę, lewy paznokiec u prawej nogi czy co tam jeszcze, a babka drze się: 'cwicz, bo inaczej jedynka za aktywnośc!'. Wrr.
A ja mam wrażenie, że na coś czekam. I nie wiem, po co. Fakt, że nie jest okropnie nie upoważnia mnie do kretyńskiego wyczekiwania, jakby serio było na co. Kokosy nie spadną mi z palmy wprost na głowę. Niestety.
Wkurza mnie pewien fakt. Ale co ja poradzę? Nie chcę więcej, mogłoby byc tak, jak jest. A jak pewna rzecz się zmieni, to bankowo nie będzie już tak samo. Ja już wiem, jak.
Jej, czemu to takie niesprawiedliwe?! ;/ Nie ja, nie jaaa.
Dobra. Nie tak dużo czasu.
Dzisiaj z Wąsem jechałam i prowadziłam konwersację, tfu, bardziej on prowadził monolog, a jakiś koleś w wieku licealnym obserwował go jak ciekawy przypadek, na tematy klasowe. Hahhaha.
DOBRA!!! Nie to. Żegnajta marzenia, adieu. I tak was nigdy nie było tam, gdzie byłyście potrzebne...
Zrobic pracę na plastykę. Jejku, jak mi się nie chce, nooo. ;//
'I forget the last time I felt brave, I just recall insecurity.'