Ja z boku cicho pod ścianą łkam.
Niedzielny ranek nie cieszy już mnie.
Najlepiej zapaść pod ziemie się.
Dlaczego kochać- cierpieć znaczy?
Czy, oby mi Bóg wybaczył,
Nie można dalej przed siebie iść,
I wciąż tylko radosnym być.
Aniołem białym- skrzydlatą ostoją,
Bez serca, duszy mknąć drogą swoją,
I ciągle wierzyć, że ułoży się,
Chodź mimo wszystko już poddać się...
Ja z boku cicho pod ścianą łkam.
Niedzielny ranek nie cieszy już mnie.
Najlepiej zapaść pod ziemie się.
Dlaczego kochać- cierpieć znaczy?
Czy, oby mi Bóg wybaczył,
Nie można dalej przed siebie iść,
I wciąż tylko radosnym być.
Aniołem białym- skrzydlatą ostoją,
Bez serca, duszy mknąć drogą swoją,
I ciągle wierzyć, że ułoży się,
Chodź mimo wszystko już poddać się...