Wczoraj umarł jeden z moich ulubionych aktorów - Robin Williams.
Znany z takich filmów jak: Pani Doubtfire, Patch Adams, Stowrzyszenie umarłych poetów, Jumanji.
Był to znakomity aktor i komik, znany mi od dzieciństwa. Swoją grą potrafił przyciągnąć do oglądania,
nawet jeżeli film w którym grał był średni. Grywał w wielu świetnych filmach,
takich które już nigdy nie zostaną powtórzone, przez nikogo innego. One były jedyne w swoim rodzaju.
Tak to już zazwyczaj w życiu bywa, że komicy to z reguły nieszczęśliwi ludzie.
Wychodzą na scenę i ukrywają swoje problemy życia prywatnego pod maską uśmiechu.
To smutne... Cóż mogę więcej powiedzieć. Robbin Williams, będzie nam cię brakowało.
Słowa które kiedyś mówiłeś, dziś zostaną ponownie wypowiedziane dla Ciebie - O'Captain, My Captain!
Kapitanie, Mój Kapitanie: https://www.youtube.com/watch?v=6RbY2iTOUQA&list=FLi6b4NYg39ok75HXT0KxXLg&index=1
Fragment: https://www.youtube.com/watch?v=X6y2Y9i5Sj0