Jesteśmy marionetkami naszej nieświadomości.
Dobra! Natenczas koniec z rozczulaniem się nad sobą. Przecież możesz cierpieć, stać się skurwiałym człowiekiem bez serca, ale po co? Wstań i utrzymaj pion, weź głęboki wdech i zatrzymaj powietrze w płucach, zastanów się chwilę nad swoim życiem, a później innych. Zauważ, że inni żyją, choć mają gorzej, znają więcej cierpienia niż Ty. Wypuść powietrze, odetchnij. A teraz spójrz, świat jest piękny, tyle barw... nie bądź daltonistą. Utrzymaj się i trzymaj gardę. Sam dla siebie jesteś powodem do dumy, więc wszystko zależy od Ciebie. Teraz. Tutaj.
Bla bla bla. Jebać idiotów, bądź sobą, rób swoje, miej w dupie "dobre rady'' innych, nie każdy chce Ci pomóc. Zapamiętasz to, gdy sam się na tym przejedziesz.
Trololo, srać na wszystko, iść ze środkowym palcem w górze. i życie nie jest złe.
Hmm.. a może to przez ludzi?
Joł.