Stare niewyraźne foto z czasów gdy śniegu nie było. Doskonale pamiętam ten dzień. Poszłyśmy z 10 km do najbliższego lasu, błoto było jak diabli, wpadłam do pola prawie po pas [serio!!!] i nie mogłam wyjść. Beata też. Musiałyśmy się prawie wyczołgiwać, no ale cóż.
Wyglądałyśmy jak kompletne kretynki ubabrane w tym błocie po pas i pamiętam [serio xd] jak myłyśmy się w kałuży, a i tak byłyśmy brudne jak nie wiem co.
Albo jak robiłam zdjęcię drzewkom takmim ładnym xD, to cofałam się, cofałam by lepiej objąć obiektywem las, aż wleciałam na plecy do rzeczki.
Cóż, było zabawnie.