Po wczorajszej leniwej niedzieli, dziś aktywny poniedziałek. ;)
Przedstawiam Wam moją dzisiejszą stylizację. Taki zwyklak do biegania po mieście i jeżdżenia samochodem z jednej przychodni do drugiej. Jak ktoś już był w ciąży to wie, że czasem zdarzają się takie dni, gdzie trzeba zrobić rajd po laboratoriach i specjalistach. I właśnie taki dzień dziś miałyśmy, więc i ubiór powinien być odpowiedni. Bazą były czarne spodnie, oczywiście teraz tylko te ciążowe. W inne się nie mieszczę. ;P Do tego malinowy golf, szary płaszcz i kraciasta chusta, którą uwielbiam. Buty to klasyczne, czarne sztyblety. Pewnie gdybym nie musiała osobiście prowadzić samochodu to założyłabym półkozaki na obcasie. Wiadomo, że w takich butach, każda kobieta wygląda dużo lepiej. Ogólnie nie mam problemu z prowadzeniem auta w butach na obcasie czy nawet w szpilkach ale odkąd jestem w zaawansowanej ciąży wolę nie ryzykować, dużo pewniej czuję się w płaskim obuwiu. :)
Generalnie nie posiadam ciuchów z markowych sklepów. Większość mojej garderoby to egzemplarze zakupione na różnorakich bazarkach i w secondhandach. Szczególnie upodobałam sobie ten drugi typ sklepów. Miłością do szmateksów zaraziła mnie moja Mama, która jest mistrzynią w wyszukiwaniu ciuchowych perełek. Jutro postaram się pokazać Wam takie okazy, które udało nam się upolować na ostatnich zakupach. c:
Trzymajcie się ciepło! 8D