Wreszcie wychodzę z domu na dłużej w ten weekend. Mimo że gardło nadal mnie boli (trzeci tydzień leci, kuwa), to nie odpuszczę sobie tej imprezy.
W szkole coraz gorzej. 19 tygodni do matury, hahahahahaha. Ja zostaną 2 weekendy do matury to zacznę się zastanawiać.
Boże, jak ja mam wyjebane ostatnio.
Byle do imprezy, byle do piątku, byle do świąt, byle do sylwestra, byle do maja. A potem szukanie stancji w Poznaniu. Wolę tam pracować w McSyfie, niż w Szczecinie.
Czasami się zastanawiam, dlaczego tak bardzo nienawidzę tego miasta.
Dwa dni do deadline na TC. A ja jak zwykle mam za mało, by być z siebie zadowoloną.