Ach co to był za wieczór.
Zaczęło się wracanie po nocy drogą wodno-lądową.
Za każdym razem mówię sobie, że to ostatni raz.
Głupia, głupia.
"Kadrowy", dwuosobowy wyjazd do Leśnej również przemiły.
Pokaleczona. poharatana, poobijana, pogryziona, spuchnięta i szczęśliwa. yeah.
"-Co?
-Ty jesteś głupia czy głucha?
-Głucha.
-I to i to na "g" w sumie..
-Co?"