Dziwi się także samemu sobie, że nie umie nauczyć się zapominania i wciąż ogląda się na przeszłość: choćby podążał najdalej i najszybciej, łańcuch podąża wraz z nim. Istny dziw: chwila, nadchodząca w mgnieniu oka, w mgnieniu oka przemijająca, chwila, która tuż przedtem była niczym i zaraz potem jest niczym, powraca jak widmo i zakłóca spokój chwili następnej. Ze zwoju czasu odrywa się kartka po kartce, przepada, ulatuje - i powraca, spada człowiekowi prosto w ręce. Człowiek mówi wtedy: przypominam sobie", i zazdrości zwierzęciu, które natychmiast zapomina i dla którego każda chwila naprawdę umiera, pogrąża się w nocy i mgle i na zawsze gaśnie.
F.W.Nietzsche, żeby nie było
nP miesiąc, np drugi tydzień, bezmięs z małymi lukami stuknie w 4 latka, bezspidzie 10mc,bezMDMAlenie podobnie, bezdiable, bezbezsensu w czystości conajwyżej po epikurejsku ku doskonałości zmierzam, wizja ponownego skanadowania czy też ztorontowacenia się kusi, w pierwszej kolejnośc jednak poznaning, den haaging, tyching i krakowing (kolejność iście przypadkowa!)
tymczasem zatapiam się, a zatopiwszy zatracam w odmęcie roboczogodzin
Oi !
edit: