Poległeś, po raz kolejny.
Wiem... Ale nic nie mogłem poradzić!
Mogłeś. Mogłeś byc szczery, powiedzieć jak jest, a nie udawać kogoś kim nie jesteś. Chociaż w sumie nie udawałaś kogos innego.
Chiałem się zmienić. Mieć poukładanę w głowie. Nie zmieniać co chwilę zdania i trzymac się jednego celu.
Ale ci to nie wychodzi...
No właśnie!
To w czym leży problem, bądź sobą.
Dobrze wiesz że jak jestem sobą to ludzie cierpią. Nie umiem powstrzymywać agresji jaka we mnie jest.
Fakt jesteś impulsywny, ale to nie znaczy że musisz byc zły.
Nie wiem jak się kontrolować! Nie umiem wstrzymać raniących słów kiedy jestem w ciągu.
Racja, dlatego znajomi się z toba wolą nie kłócić.
No właśnie, a Ona odeszła...
Ale to TY odszedleś!
NIE MOGŁEM TEGO ZNIEŚĆ! Co by sie stało gdybym się chociaz raz nie powstrzymał ze słowami?! Doskonale wiesz co by sie stalo. Nie zniosła by moich słów lecących w nią jak tarczę na strzelnicy...
A może by zniosła?
Dla jej dobra się tego nie dowiemy...
Powinieneś zmienić nastawienie do ludzi wiesz?
Dlaczego?
Traktujesz ich jak śmiecie.
Bez przesady... Są wyjątki...
Noo może z 10 osób jest co traktujesz na równi minej więcej.
To całkiem spoko nie sadzisz?
Nie spoko. Wiem że jesteś w stanie z kazdym się dogadac mimo tego że kimś gardzisz, ale może czas to zmienić.
Jak ty to widzisz?
Może po prostu spróbuj kogoś poznać bliżej, nie traktuj go z góry, nie oceniaj pochopnie.
Serio? Ile razy pomyliłem się co do ludzi i ich zachowań.
Ok, mało, masz racje. Ael tracisz szanse na poznanie kogoś na prawde wspaniałego.
Potrzebuje kontaktów i znajomości, sposób w jaki je zdobywam przeszkadza tylko tobie... Oni nie wiedza że traktuje ich jak śmiecie i niech tak zostanie.
A ty dalej będziesz miał sztuczny uśmiech i nader miło sie zachowywał
Skoro tego wymaga życie to tak. Nie ma czasu na zabawę w podchody. Licza się efekty.
Co raz gorzej z tobą, a miało bys lepiej.
Może mam zły dzień...
Taa chyba całe życie...