Zimno...

Znów masz złe zamiary!
Nie są takie złe...
Chcesz rozbić roczny związek!
Ona może być ta jedyną!

Ona może juz jest tą jedyną dla niego!
Może ratuje jej życie bo on ją kiedyś zostawi

JASNE jeszcze bohaterem się nazwij!
Powinienem.

Ale ty jesteś głupi!
Głupi?! Bo chce być szcześcliwy?
Ale to nie znaczy że komuś musisz zniszczyć życie.
Poradzi sobie...
Ty sobie poradź bez niej!

Ehhh... maruda.

Ej ale zobacz, ja w sumie nic złego nie zrobie jak ją odbiję.
Ty serio jesteś takim debilem?

No ale to w sumie jej wina że sie na to zgodziła, ja nic złego nie zrobiłem.
Hmm... Pamiętasz, już raz tak zrobiłeś, odbiłeś laskę z długiego związku, poniekąd kumplowi, bo twierdziłeś że to miłość twojego życia. Jak to się skończyło?
Nie najlepiej...
No właśnie.
Ale teraz może być inaczej!
Zawsze jest tak samo! Mówisz że to miłośc twojego życia, poznajesz bliżej, robisz nadzieje, okazuje się że to nie to i zostawiasz po sobie Pompeje w czyjejś psychice.
Ale ty to przedstawiasz...
Taka jest prawda i dobrze o tym wiesz...
Dobra skończmy ten temat.
Czyżby koniec argumentów o tym że jesteś bez winy?

nieeeeee... tylko nie chce o tym już mówić i tak nie zrozumiesz...
No najlepiej tak. Nic sie nie zmnieniasz.