Dużo myśli krąży mi po głowie. Choć wyciszam je, zapominam o słowach, które bolą, które powstają z emocji złych, zbędnych, przykrych... Uczymy się siebie wciąż, docieramy, rzadko mijamy, choć w przeróżnych, często śmiesznie głupich kwestiach. Jesteśmy zgodni w tym, że chcemy być ze sobą, razem, mocno, nierozerwalnie... Żyję tym, jak kładziesz się w końcu obok mnie, a Twoje ciepło rozlewa się pod pościelą. Moja głowa lekko opada w Twoich ramionach, ściskasz mnie, nie wypuszczasz z rąk przez całą noc. Dłonie masz ciepłe, duże, spokojne, a ja tonę w nich. Tonę w Twojej klatce piersiowej, wtulam twarz, mocno, co raz mocniej, choć ledwo już oddycham...ale to jest najwspanialszy bezdech na świecie, bo usypiam skulona w człowieku którego kocham ponad życie... Nigdy nie pozwól mi odejść.
Nie jesteśmy idealni, ale jesteśmy dla siebie...