Jestem kroplą. Przezroczysta powłoka zamyka mnie od środka.
Kto mnie w niej zamknął?
Czy to wynik reakcji przyrodniczych, mechanicznych procesów natury;
obronnych, a może izolujących?
Czy to Ty, Panie, chronisz mnie i strzeżesz przed uszkodzeniami?
Czy to ja sama niechcąc i chcąc zarazem zatapiam się wciąż w sobie coraz głębiej?
Nie szukam winnych. Tak mi żyć przyszło z marzeniem ciągłym o oddychaniu (czymś tak normalnym, że aż oczywistym). Lecz czasem tak tęskno do normalności, że w swej małości do nieba krzyczę, o deszcz miłości zmęczona proszę.
Panie, gdy proszę o deszcz, czekam ulewy. Niechaj w końcu się nauczę, że lepszą jest codzienna rosa niż nagła burza, mogąca zniszczyć me istnienie.