''Kochałes kogos tak bardzo ze ledwo mogles oddychac.? kiedy jestes tuz o krok tej osoby zadne z was nei wie co tak naprawde was do siebie ciagnie. Kiedys czules dreszcze jak tylko byliscie obok siebie teraz chce ci sie rzygac jak na niego patrzysz.. ''

Gdyby tylko ktos mi mogl teraz pomodz.?! Wiem ze wszyscy sie straja przetlumaczyc mi do rozumu.. Niestety na marne. Jesli kogos kochasz to nie na pokaz ani nie bawisz sie nim. poprostu jestescie ze soba na dobre i na zle.

Niestety moje zycie ostatnimi czassy przypomina teatrzyk dla dzieci... Czemu.? ciagel zadaje sb to pytanie. udaje ze wszytsko jest okej. jakby nic sie nei dzialo. sprawiam pozory ze jestem szczesliwa a tak naprawde rozpierdala mnie od srodka nie wiem co czuje nie wiemco powinnam teraz zrobic ktora z dwoch drog wybrac...

Lecz kiedy pewnego dnia juz mnie nie bedzie to pomysl sb ze to moze nie tylko moja wina. ze problem zawsze lezy po dwoch stronach. ze moze wystarczylo zrobic cos zebym tu zostala.

Jest tak wspaniale ze az szkoda słow .

Dobrze wiem  jestem najwiekszym problemem dla wiekszosci ludzi i moze lepiej powinnam zniknać.?