zdjęcie z działki Kaśki. byłyśmy tam z Jolą, Kasią i jej mamą. było ciekawie, szczególnie gdy komentowała nas grupka dzieciaków. no cóż, w sumie to im się nie dziwię, bo też bym się śmiała gdybym zobaczyła dwie dziewczyny próbujące grać w siatę wrakiem dmuchanej piłki. potem szłyśmy do domu, a potem grałyśmy na placu w siatę. szkoda, że dziewczyny nie umieją się ruszać, bo była by ciekawa rozgrywka. może kiedyś powtórka takiego dnia?
a dzisiaj też granie w siatę. jestem zmęczona i ciągle mi gorąco. otwarłam okno, rozebrałam się {nie jestem nago!} i dalej mi ciepło, cholera no.
spotkałam się dzisiaj z inteligencją pana Bartka. soł, będziesz miał i tak przekichane, więc mnie to wali. ale ciekawi mnie jedno. cały czas szłam dobrze, w tych moich cudnych butach na obcasiku, a gdy szłam obok niego dziwnie szurałam. od czego to awruk* zależy...? w sumie jest opcja, że wyszłam na idiotkę. idiotkę w mini i lekkim obcasie. pech.
no więc jak dostanę lustrzankę, to będę poszukiwała modeli. napewno będzie Kotecek, bo jest elo. ale ona jest daleko, więc muszę znaleźć kogoś na miejscu. chętni? z resztą, teraz też poszukuję, bo mam cyfrówkę. starą i porysowaną, ale jakość ma dobrą. (;
dzisiaj nie grałam! no i już mi się nie chce.
poszukuję chętnych, którzy wyjdą jutro na dwór. są jacyś? zgłaszać się na gadu or es.
pzdr. Kotecek, Radzio, Ostry, Kasia, Kasia, Wika, Wronisia. x**
*czytać od tyłu.