no cześć. taki tam podróżnik ze mnie, o!
nieco spontaniczny i chyba właśnie dlatego tak udany weekend :)
nie obyło się bez dodatkowych atrakcji, takich jak wejście w grilla,
ale u mnie to już chyba gdzieś w genach zapisane siedzi.
i nawet 45min czekanie na pociąg było całkiem miłe, seriooo!
jest okej, naprawdę.
wstałam godzinę temu, witaj matematyko? :|
a no i tego, zdjęcie robił mój Michaś, miałam napisać, bo zostałam postraszona jakimiś prawami autorskimi, więc trochę groźnie się zrobiło :*