Ave siły ciemnej mocy. Czwartek - deszcz i zimnica. Miałam jecheć do ZG na Star Trecka, ale pogoda pokrzyżowała plany. W sumie to lubię taką pogodę. W upały nie da się żyć. Teraz jest miło. Wcześniej robiłam ciasto i sałatkę, doszłam do wniosku, że nie mogę być z mamą w kuchni, bo zaczyna się maraton trudnych spraw. A to nie tak, a to nie tutaj, a to źle. Ale przyznam, że wyszło OK. Z niemieckiego coraz lepiej, ale do konkursu zabrakło mi 4% ;(
Jutro na The Great Gatsby z Wojtkiem :3 Oby pogoda dopisała, bo świeży kierowca nas zabije. Jakieś fotki może w sobotę. Nie mam jakoś ostatnio humoru, ani ochoty na nic. Było jakies odkurzanie, robienie obiadu. Nawet nikt się nie otruł :) Niedługo przyjdzie ekran i będę się lansić po szkole z koszulką Floydów m/