Jak co roku nadszedł czas na podsumowanie.
Koniec niesie ze sobą wiele łez, wspomnień ale daje także nadzieję na lepsze jutro.
Gdy coś się kończy każdy z nas się pewnie zastanawia- dlaczego?-
Może nie takie pytanie należy zadać, chyba lepiej spytać - co minęło?- co było dobrego a co złego?-
Rok 2010 był dla mojego rocznika trochę bardziej skomplikowany, gdyż musieliśmy podjąć parę "dorosłych i życiowych" decyzji, które zadecydują o nas.
Dla mnie ten rok był strasznie burzliwym ;/
Było w nim mnóstwo strat, łez, żalów, kłótni, małych i tych większych wojen.
Przyniósł on też radość, miłość, nowe przyjaźnie, rozkwit tych starszych oraz osiągnięcie licznych sukcesów.
Niektórzy jak to przeczytają powiedzą "wrrr... znów zaczyna" inni "uśmiechną się do komputera i ;) ma rację, cała ona".
Myślę że łatwiej będzie chyba analizować ten rok etapowo, nie powiem że pamiętam każde wydarzenie w tym roku bo przecież 365 dni to jest jednak sporo.
Najgorszym miesiącem był maj ( w sumie mnie to śmieszyło ).
Było w nim najwięcej kłótni, tak na prawdę wszystko się wtedy rozstrzygło.
Z Julią miałyśmy niezły ubaw, nikt nas nie potrzebował, każdy na nas narzekał, więc w końcu nam się to podobało.
Straciłyśmy w ten spodób parę "słitaśnych przyjaciółek" ale co z tego ?
Mamy siebie.
Tak na prawdę dopiero po zakończeniu tych śmiesznych problemów miałam czas dla Pawła, Julii i oczywiście Gosiaczka ;)
Koniec roku szkolnego miał swój wyjątkowy charakter.
Kończyliśmy coś co nas męczyło.
Skończyłam tę szkołę z uznaniem.
Ja i Julia-dwulicowe szuje i zarozumiałe pedałki, wredne, gadatliwe, knujące na boku, dokuczliwe, utrudniające wszystkim życie itp. itd. osiągnęłyśmy coś na co wielu z nas pracowało.
Zaszczytny tytuł - Super Gimnazjalista.
Cały czas mam w głowie te słowa- mimo że oni stoją na scenie, to ty jesteście gwiazdami-
Koniec roku, wakacji....
Czas na nową przygodę w XIV LO we Wrocławiu.
Spełniam marzenia, nawiązuję nowe przyjaźnie.
I to zdala od tych, co są "lepsi" ode mnie.
Szczęśliwego nowego roku!
Ela