Powierzasz wszystkie sekrety, zwierzasz się z wszystkich ciężkich problemów, przeżywasz fajne chwile, różne odpały, przypały, śmiech, łzy... po czym wszystko się jebie, kilka lat ' przyjaźni ' okazuje się być niczym, czymś co nigdy nie istniało... dochodzi do Ciebie, że tak naprawdę nigdy nie znałeś osoby, której poświęciłeś tyle zaufania i wspólnych chwil. Wiara w ludzi znów gdzieś ucieka, a potem ciężko zaufać komukolwiek...
przez właśnie takie pseudo przyjaźnie boję się znów straty.