Jeszcze wakacyjna Barcelona. Pełna beztroska. 52 godziny w podróży z obcymi ludźmi, wszystko polegające na zaufaniu. Niesamowite!
Na studiach zaczęły się zaliczenia, ale mam w swojej grupie prawdziwego anioła, który dzieli się z nami notatkami. Gdyby nie ona już dawno miałabym sporo problemów. Brakuje tylko motywacji, żeby się tego wszystkiego uczyć. Początkowo moją motywacją był erasmus, ale chyba nie pogodzę go z pisaniem pracy licencjackiej. Wybrałam już specjalizację na studiach, mam już też promotora. Nadal dużo robię, zostałam nawet koordynatorem uczelnianym OKFSu, negocjuję sobie z zespołami na Ekonomalia, ogarniam Mosty, Wampę i końcówkę Zwierzaków, pływam, chodzę na zebrania, francuski, imprezki, spotykam się z przyjaciółmi, jestem prawie na bieżąco z serialami. Aktualnie szukam prezentów świątecznych dla dwójki przyjaciół na piątkową Wigilię NZSu. Jeżeli nic nie znajdę to zrobię im coś od serduszka, co pewnie będzie lepsze, ale bardziej czasochłonne, a czasu mam mało. Oprócz tego generalnym motywem prezentów dla wszystkich jest "rzeczy kompletnie nieprzydatne w życiu". Kupiłam dzisiaj coś i nie mam pojęcia co to jest i do czego służy, chyba w pełni udało mi się zrealizować temat.
Plany na sylwestra już są i to jest super zaskakujące. Kto by się spodziewał, że tak szybko coś zaplanujemy! :)