Niejednokrotnie mówiłam, że nie zmienię bloga, bo po co? Ale oto i jest... mój drugi fbl ;)
Na poprzednim zostawiłam milion wspomnień, dziecięce historie.
Czasem dobrze jest zacząc od nowa...
No więc niech będzie, że jestem Zuzia. W końcu tak mam z bierzmowania.
Zdjęcie ma prawie 3 lata. Dłoń i owca Asi. Dobrze by było znów potrzymac ją za tą łapkę. Czego najbardziej nie cierpię w ludziach, to to, że się zmieniają... Ale ciągle dzieckiem będąc, wierzę, dziecięcą naiwnością, że gdzieś w środku, zakopana pod lawiną trosk i cierpień ona jest ciągle taka sama. Nie może wyciągnąc ręki, prawie się nie rusza, ledwo oddycha. Za chwilę nie będzie po niej śladu. A ja nie chcę tej nowej Asi. Ja chcę tą dawną. Hello! Pora dorosnąc, nie można miec wszystkiego.