Już ponad pół roku jak jest u mnie.
Przez ten czas bardzo sie zmieniła.
Daje sobie robić kopyta, grzecznie stoi przy szczotkowaniu, przyjęła siodło, ogłowie, jeźdzca. Nie bryka i nie szaleje gdy chcemy zagalopować. Nawet pierwszy teren bez koni mamy zaliczony:)
Konisko marzenie.
Ale nie byłybyśmy tam gdzie teraz jesteśmy gdyby nie pomoc i nadzór Kate, której bardzo dziękuje, za pomoc, czas i cierpliwość dla niej jak i dla mnie :) Bo robiłam postępy razem z nią.
Mam nadzieje że wszystko ułoży się szczęśliwie do marca, a maleństwo będzie tak samo pojętne i kochane jak mamusia :)
Sentymentalnie :)
Tylko obserwowani przez użytkownika eina
mogą komentować na tym fotoblogu.