Od paru minut trwa ostatni tydzien wolności. Należy wykorzystac ten czas najlepiej jak sie da.pora wprowadzić najglupsze pomysły w życie,śpiewać bezsensowne piosenki na środku rynku,chodząc po kamiennej fontannie lub dachu galerii.odwiedzać pana aptekarza o każdej mozliwej porze i wychodzić z uśmiechem na ustach zamykając szklane drzwi za soba. Brać ile sie da,bez opamietania,choć umiaru nigdy nie znałam. Pojechać w kilka miejsc,czy to pociagiem czy rowerem. Bawić sie i żyć pełnią życia aby wraz z początkiem września złożyć sobie milion obietnic,że będzie juz dobrze,zmienię się ,zacznę się uczyc i wiele innych. Może choć kilka uda ni się spełnić,ale wiem że jednego nie zaprzepaszcze. Wraz z początkiem roku szkolnego moja dieta ruszy pełną parą. Wejdę do szkoly jako grubiutka pierwszoklasistka liceum,poznając nowe rozszerzone przedmioty,co za tym idzie ? Mało czasu,dużo obowiazkow. Po niespelnia dziesięciu miesiącach wyjde jako zupełnie inna osoba,po trzech latach natomiast będę nie do poznania. Postaram się aby moje marzenia stały sie rzeczywistoscia,które ujrze niebawem w lustrze.