nawet nie wiecie, jak trudno jest robić cokolwiek nie mając sprawnie działającego neta. a dodanie zdjęcia graniczy wręcz z cudem.
podobnie zresztą, jak wyspanie się z pięcioma kotyma na moim cudnym wyrku.
w głośnikach Purpleman, Sister Nancy, Fathead i Yellowman ^^ a co!
w tej oto linijce pragnę gorąco pozdrowić Gosję, bo jej zimno, Almette, bo jest na Sri Lance, Agnieszkę, bo jest nad morzem a 28 wyjeżdżamy całkiem niedaleko, może trochę odpocznę, bo mam dość :/
w tej linijce pragnę pozdrowić całą resztę, albowiem za dużo was by zmieścić wszystkich po kolei, bądź nie po kolei. bo jest i Ania, i Karolina (która dalej ukrywa przed swiatem moje boskie oblicze), i Martyna za którą tęsknię jak nie wiem (chyba się w końcu wybiorę do Rudy), i Marcin, od którego potrzebuję pomocy, i Sanders, której mam za złe że wyjechała bez słowa, ale i tak ją kocham.
kociambry oczywista do wydania. oddam kota w dobre ręce, etc. dziś mają równiusieńki tydzień. jeszcze pięć i możecie zacząć się o nie bić.
mieszkanie w Glywycach wynajmę, pilne.
jak najszybciej.
w piątek Katowice Ligota. się strzeżcie, nadchodzę!
bless ya.