warto byłoby w końcu coś dodać, hm? :)
więęęc tak, wszystko jest nie tak, jakbym tego chciała, ale wszystkiego mieć nie można. dlatego zawsze ląduję z niczym.
cięszę się, że dziołszeńki moje kochane najkochańsze były nad morzem. dostałam cudne słonko wygrane by G.C.
nie wiem, kiedy znów zobaczę, Almette, trochę mi nawet smutno.
jakiś czas temu spotkałam się z Sandersem, bo była, pogadałyśmy o Paranormal Activity i bałam się zasnąć. było koło 2 w nocy, a ja miałam na rano do pracy.cieszę się, że była. jak głupia się cieszę.
moja ciciucha jest w ciąży, maluchy słodko kopią ^^, jeszcze nie wyszły i wiem, że nie będą moje, a już i pomimo wszystko je kocham.
kierowca, na którego punkcie oszalałam, znów nie jeździ, ma dostać w końcu własną trasę, może dostanie nas. byłabym przeszczęśliwa, a co sie bede.
na ognicho do Grzybowic nie jadę :/ nie podoba mi się to. za to będę pić domowe wino u Marioli zobaczymy, czy takie dobre, jak mamy Marli.
nie wiem, kiedy znów zawitam. może Karolina wreszcie łaskawie prześle mi zdjęcie, które mi zrobiła zimą w Gliwicach. jak tak może bezczelnie trzymać moje boskie oblicze w ukryciu. i mieć je tylko dla siebie.