moje małe kochane Heksiątko. wiedźma paskudna, która robi właściwie to co chce i jest bezkarna, bo nie mam serca jej karać.
wczoraj z Gosją byłam na basenie. ludzie! przełamałam się i poszłam tam! na godzinkę, bo na godzinkę, ale zawsze coś, co nie? i nie żałuję. tego, że wracałyśmy piechotą też nie żałuję, bo nie było daleko. i przyjemnie się szło.
iii mam znajomego kierowcę! kiedyś jak miałam wolne a i tak byłam przy miejscu pracy poprosiłam znajomego żeby dał mi pojeździć taką maszyną czyszczącą, ale to nie taki traktor jak w realu, tylko taka kobyła, za którą trzeba iść,w każdym bądź razie dał mi i ludzie sie patrzyli, bo ktoś z zewnątrz robi coś co należy do obowiązków pracownika kauflandu. i wśród tych ludzi był kierowca autobusu linii 73, którą częśto jeżdżę, ale on o tym nie wiedział, bo niby jak miał o tym wiedzieć i powiedział mi że jak chcę to da mi poprowadzić i stoję wczoraj na przystanku i patrzę a kto jedzie? właśnie ten facet! poznał mnie, a ja pierwsze co zrobiłam to sie spytałam "i co, da mi pan poprowadzić?"
nie dał.
dooobra to tyle. kings of leon CLOSER :)