photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 LUTEGO 2017

To było dzień po moich 19nastych urodzinach. Gdy wyszam bliska łez padał tak gęsty śnieg że nie widziałam dalej niż gdzie sięgał mój cień. Ulice były puste, wszystko było pokryte idealną, nienaruszoną białą wartstwą. A ja czułam się jakbym była sama na całym świecie. Jakbym nie wiedziała dokąd idę, nie miała dokąd iść. Czułam się jakby ten śnieg miał mnie zasypać i ja też jak wszystko dookoła zostałabym w miejscu będąc białą, równopokrytą częścią krajobrazu. 

A serce moje wydawało się stracone, zostawione gdzieś i zapomniane, bo rzeczywiście część mojego serca tego dnia utraciłam. Zostawiłam komuś innemu kto nie mógł go już zatrzymać, bo fragment nie jest wystarczający. To nikłe pocieszenie. I chyba zgubiłam ten zwrócony fragment serca gdzieś tam, na ulicy, po drodze w tę zimną noc. I leżało gdzieś tam, pokryte śniegiem, zapomniane i bezużyteczne. Już więcej niechciane. 

 

 

 

 

Nie umiałam mu dać nic więcej oprócz przyjaźni i go straciłam. Dokonałam wyboru, bo w końcu musiałam. I nawet żadnej decyzji nie podjęłam. Poprostu zostałam bierna i ona sama zapada. 

Straciłam Przyjaciela. Bo chciałam by tylko nim pozostał.

A teraz czuję dziwny ból, tępy i pustkę. Którą zostawił po sobie. 

 

Bo kocham go i nie chcę by odchodził. Ale wiem że nie mam żadnych praw by go zatrzymywać. Nie mam racji by choćby na niego spojrzeć czy szepnąć słowo. Straciłam do niego jakiekolwiek prawa i teraz muszę dać mu odejść i zapomnieć o mnie. Bo nie umiałam pokochać go wystarczająco. 

 

A może nawet nie chciałam. 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika efthecat.