siostra;)
zazdroszczę ludziom motywacji i samozaparcia. Podziwiam siebie nadal za wstawanie o 4tej rano, co kiedyś było absolutnie niewykonalne, jednak przez to jestem nie do życia, nieważne czy śpię 3 czy 9 godzin. To po prostu nie mój rytm biologiczny, czy coś. Jak tylko to wszystko trochę się uspokoi, obiecałam sobie kilka 'małych' rzeczy.
Niestety dzisiaj w nocy na dobre złapało mnie choróbsko:( Mam nadzieję, że pociągnę jakoś na ibuprofenie i przejdzie.
Z rzeczy fajniejszych;) bierzemy się za remont kurnika, pomysłów mamy dwa miliony, środki żadne (chyba, że sprzedamy butelki xd), ale sporo chęci, więc na pewno będzie glamour a wejście w butach zmiennych 8)
No, i byle do czerwca