Haha, nie no z tym jabłkiem to dopiero pojazd był dzisiaj! Bo ja się śmieję, że jak kiedyś mówiłam Zmyślonej 'dzień dobry', to ta właśnie wgryzała się w jabłko, a ja jej w tym przeszkodziłam. No i teraz z Karą i Paulą se jaja robimy i patrzymy, a dzisiaj ta Zmyślona jabłko je! XD No i tak, se gadamy że jabłko było: wielgie, soczyste, nieobrane, nieumyte, czerwone. (tak się składa,że dzisiaj było chyba żółte ;]). I weście... jaki obciach jeszcze przez te moje koleżanki z kl . ;/ Polechońska myśli, że jestem chora psychicznie, Zmyślona że mam problemy -,- Bd musiała się wyjaśniać przed pierwszą , bo znów głośno się zachowywałam na stołówce i oczywiście nasza kochana p.Kasia musiała sie cały czas do mnie odwracać, bo wyszłam na idiotkę. A co do Sz.P.Anny (xd), to nie przejmę się nią ani trochę, tylko następnym razem powiem : smacznego ; p Haha. Nie no, chcę już poniedziałek ! Nie wysiedzę tego weekendu. Dzisiaj w Artosie było tak strasznie; zimno, ciemno, smutno, okropnie i jeszcze na dodatek musiałam iść przez całe Nagórki, żeby trafić na taki durny angielski.Humor = zwalony.
Jakbyście nie zauważyli, to większość mrówek na jabłku zmyślonej nie żyje (!!!)
Było też drugie jabłko, ale bardziej brzydkie i wielgsze (wielgana zapewne) xd
A wszystko działo się z Paulą na ławeczce wtedy kiedy ona miała dołka .