podnieś mnie Panie, bo już nie mogę
odkleić znaczka od koperty
wybaw mnie Panie, bo już nie zniosę
tykania zegara na ścianie
wzolty i upadki bolą mnie tak samo
jak szczypnięcie siebie w rękę
odzieram się ciągle twarzą o żwir
ja gdybym tarła marchew na surówkę
gdy nie widziałam nadziei -pozwoliłeś wypłynąć
kaczuszce na ocenie podczas kąpieli
a treaz nie mam nic, zludznia prysły
dzieram
żwir
kaczuszke,
tykania ścianie
twarzą koperty
nie mogę
koniec