BIEDNA EWA NA KACU :C taka tam Ewa sprzątająca namioty, w bluzie Suchelca . No Krawczyk ! sprzątamy, sprzątamy.
od Jakiejś godziny jestem w Zabrzu i ani trochę mi się to nie podoba. takie tam streszczenie z niedzieli/poniedziałku:Chrziny ... o mamo, ile stresu. Nie ma to jak spadający na mnie w nocy Krzysiu . Zabiję go za to . Sesja u fotografa i z Wojtkiem, oraz naszym murzyńskim dzieckiem dupiliśmy na Akademickie z XV-lecia. dobrze, że Michaś po nas przyjechał. Pozdrawiam wpadkę Wojtka w kościele, ehehehe. potem czas z najukochańszą rodzinką moją <3! dziękuję Ani, Karolowi, Wioli, Krzysiowi, Michałowi, Wojtkowi i Kacprowi za siniaki. Chociaż w sumie to tylko i wyłącznie zasługa Krzyśka. potem cała obolała Ewa na ognisku była. Ale dobrze było. w grudniu cała ekipa przyjeżdża do mnie na urodziny, a zostają do 14, bo jeszcze urodziny Kajoja. moje ognisko pożegnalne to najlepsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać na sam koniec wakacji 2012 Radom. Pomimo wielu niechęci i wcześniejszych chrzcin, na których mimo wszystko nie zaliczyłam wpadki, pojechałam na to ognisko. Trochę chamsko ze strony Wojtka, Asi, Przemka, Ediego i Patryka, że obalili bez nas 2 flaszki. szybko nadrobiliśmy. hyhy, potem leżenie wszystkich na mnie -.- a potem szczera rozmowa z Patrykiem, na której się popłakałam i powiedziałam mu chyba wszystko, co mi leży na sercu od bardzo dawna. I tak chyba przez 1,5 h gadaliśmy o wszystkim i o niczym, o nieudanych związkach, o życiu, o fałszywych ludziach... trochę oglądania gwiazd... a apotem zawiało mnie troszeczkę . szukanie Bajsona, przytulanie się do każdego. super Ewa, która podchodzi do każdego i : Kochasz mnie ? tak ? to dobrze, bo ja Ciebie też. i tak najlepsza akcja jak zawsze z Doboszem:
Ewa: Dobooosz. Kochasz mnie ?
Dobosz: nie .
E: a to spierdalaj .
E: a nie, dobra, dobosz ma Aśkę, to ją kochaj !
i "nie wiem o co chodzi, ale pewnie masz rację "
Potem spoko usypianie przez 3 godziny z Suchym. onanannaa. i spacer na tame, a potem spierdalanie, bo w chuj zimno. powrót w poniedziałek był baardzo ciężki. ale daliśmy radę. Potem pakowanko i na wieś. tam z Szelusiami grill. We wtorek ciężki dzień Wólki. Wieczorem ciężkie rozkminy z Łukaszem i Adrianem. a Ciebie i tak znajdę na tej Jodłowej i odkupisz mi parasolkę ! Kocham najbardziej moje mordeczki z Radomia. i Dziękuję, że dzisiaj specjalnie Dobosz, Emil i Krawczyk przyszli mnie pożegnać. przypał na sam koniec zawsze spoko.
NAJLEPSZE WAKACJE EVER! Widzimy się za 32 dni. <3.
Piorę, piorę, wieszam, wieszam.
I trochę szkoda, że Bajson ze mną nie przyjechał. trochę szkoda w chuj ;c .
i już za wami tęsknie debile ;c
+ najlepsze spanie, w mokrym namiocie, z Krawczykiem przez 3 godziny . :D <3
_______________________
;3