You show the lights that stop me turn to stone ,
You shine them when I'm alone .
And so I tell myself that I'll be strong ,
And dreaming when they're gone .
'Cause they're calling, calling, calling me home,
Calling, calling, calling home .
You show the lights that stop me turn to stone ,
You shine them when I'm alone.
Witajcie!
Jak spędzadzie wakacje?
Ja jeżdżę to tu, to tam :)
Większość czasu spedzam w towarzystwie Pana ze zdjęcia, to u mnie, to u Niego, co dostarcza mi przeogromną ilość radości!
'Jestę studentę' AM we Wrocławiu :)
Aktualnie w fazie poszukiwania mieszkania w tym wspaniałym mieście.
Stało się tak jak chciałam, mam nadzieję, że życie studenckie będzie takie jakie znam z opowieści starszych kolegów.
Tak bardzo się cieszę, tylu przyjaciół dookoła no i ON! <3
W czasie jak mnie nie było tutaj byłam na wspaniałym Impact Festivalu.
Grały GENIALNE zespoły: I Blame Coco, The Vaccines, Public Image Ltd., Kasabian oraz Red Hot Chili Peppers - te najbardziej zapadły mi w pamięć.
Towarzystwo, pogoda, miejsce, humor dopisały na 102, było cudownie.
Nawet pogo, które niekoniecznie pasowało do klimatu imprezy i przeogromnie męczyło, przez gorąc, kurz i ścisk - podobało się :)
Papryczki dały rewelacyjny show, Kasabian - cóż powiedzieć, coś innego - niezapomniany koncert, duże zaskoczenie PIL. z wokalistą z Sex Pistols - świetni!
Z tego miejsca dziękuję też Jakubowi za bezpieczną podróż w tę i z powrotem :)
Na drugi dzień koncerty Kobranocki i Kultu w Działoszynie, działo się, byłam dwa razy na fali (pozdrawiam Justynę K. - koksówę, która SAMA, bez pomocy mężczyzn podniosła mnie w górę! :D)
Pogo na początku było bardzo w porządku, niestety nie wszyscy wiedzą o co w tej zabawie chodzi i zrobiło się agresywnie.
Po koncercie pojechałam z Krzysiem, Wróblem i Mateuszem do mnie, gdzie dokończyliśmy imprezę :)
Jako, że moi rodzice wyjechali na wczasy, od soboty był u mnie Krzyś, nie mogło się obyć bez grilla w Jankach, było sympatycznie, dużo ludzi, bardzo na plus ;)
Bawię się trochę pod ich nieobecność w Małą Panią Domu i wyciągam wnioski:
1. Lubie robić pranie, naprawdę!
2. Prasowanie jest fajne, ale nie na dłuższą metę.
3. KUCHARKĄ JAK NA RAZIE NIE ZOSTANĘ!
4. Bałagan BARDZO wkurza.
5. Robienie samej zakupów spożywczych dostarcza wielu dylematów (jogurt malinowy czy truskawkowy?, polędwica czy szynka?).
6. Samo się nie zrobi.
7. Jak nikt nie widział, to się nie liczy.
8. Do zupy koperkowej, TRZEBA dać DUUUUŻO koperku... -,-
Kiedyś trzeba się nauczyć panować nad rozgardiaszem w domowym zaciszu.
Jak pomyślę o własnym mieszkaniu we Wrocławiu przechodzą mnie ciarki z ciekawości i niepokoju - czy na pewno sobie sama poradzę?
Wczoraj byłam w Częstochowie na zakupach z Krzyśkiem (wiem, że to nudne, ale ja naprawdę spedzam z Nim większość czasu :D), a później zabrał mnie na naleśniki do naszej ulubionej restauracyjki, jeszcze z internackich czasów.
Naprawdę, jestem z Nim najszczęśliwsza na świecie, nikt nie dbał chyba o mnie tak jak On.
Boże, dziękuję za Niego!
Za tydzień będę już opalać się z Izą w Egipcie, nie mogę się doczekać, a z drugiej strony jest mi smutno, bo będę tęskniła za wszystkimi, a szczególnie za Krzysiem!
Przywiozę za to masę zdjęć, obiecuję!
Jeśli ktoś z Was był już tam, doradźcie mi w komentarzach - co warto stamtąd przywieźć, co powinnam ze sobą zabrać?
Będę wdzięczna!!
Zbliża się troszkę stresu, no ale to musiało nastąpić - będę informować na bieżąco.
I już niedługo wesele :)
Idę czytać książkę, może do tego troszkę się poopalam?
Przydałoby trochę się zaprawić przed Edżyptem, no i to niedorzeczne, aby Frodo był opalony bardziej ode mnie!
Pozdrawiam i do następnego!
-ciocia Ola!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24