Look at the stars,
Look how they shine for you,
And everything you do,
Yeah, they were all yellow.
I came along,
I wrote a song for you,
And all the things you do,
And it was called "Yellow."
So then I took my turn,
Oh what a thing to have done,
And it was all "Yellow."
Your skin
Oh yeah, your skin and bones,
Turn into something beautiful,
Do you know, you know I love you so?
You know I love you so.
Coldplay - Yellow
Witam i znowu przepraszam, za tak długą przerwę.
Sporo się u mnie dzieje, nie wszystko idzie po mojej myśli, ale ciągle do przodu, staramy się :)
W weekend dwa tygodnie temu, był u mnie Krzyś, spędziliśmy przecudne chwile razem, byliśmy u Pauliny na mega imprezie, na której działo się sporo i było genialnie, cały klimat, moi najlepsi przyjaciele, magia.
W niedzielę byliśmy w Poraju, gdyż miałam ćwiczenia praktyczne, na motorówce (btw. w ten czwartek zostałam oficjalnie Sternikiem motorowodnym! :) )
Odkryłam następne z najwspanialszych uczuć świata - wiatr we włosach podczas płynięcia takim sprzętem, coś niesamowicie przyjemnego, polecam każdemu!
Poprzedni tydzień, w większości spędziłam z moją ukochaną siostrą Darią, jeździłyśmy na rowerach (co ona akurat zapamięta dosyć dobitnie - kaleka jedna :D), chodziłyśmy na spacery, dużo rozmawiałyśmy, byłyśmy na basenie, żarłyśmy pyszności, śmiałyśmy się, słuchałysmy muzyki, zrobiłyśmy trochę zdjęć, dałyśmy radę się nawet pokłócić ;)
Kocham ją przeogromnie i mam nadzieję, że nasz Warszawski plan nie zostanie pokrzyżowany Wrocławiem :)
Chociaż, z jednej strony, miałoby to swoje plusy ;)
W ten weekend byłam z Krzysiem baardzo daleko, bo aż za Rzeszowem na weselu.
Było piekielnie gorąco, wszyscy pociliśmy się jak szczury, ale właśnie to powodowało, że skoro wszyscy, to wszyscy, nikt się tym nie przejmował.
Bawiłam się REWELACYJNIE, dosyć ładnie się zaprezentowałam (niestety zdjęć na razie nie ma), wytańczyłam, pojadłam, trochę popiłam, nawet WELON ZŁAPAŁAM i musiałam odśpiewać z drużbą "Sen o Warszawie" :D
Było świetnie, a Krzyś jest dzielnym, odważnym i mega odpowiedzialnym kierowcą, jestem taka dumna!
Nigdy nie zapomnę tego czasu, było wspaniale.
We wtorek mój humor i samoocena zaliczyły chyba z pierdylion metrów poniżej poziomu morza i tu znowu ukłon w kierunku Pana ze zdjęcia, gdyby nie on, pewnie leżałabym w jakiejś melinie, z butelką taniego wina i zapijała smutki ;)
A on przyjechał, pocieszył, przytulił i skutecznie poprawił nastrój i sposób myślenia.
M.in. dlatego jest aż tak wyjątkowy.
Jestem najszczęśliwsza na świecie, nie jest ważne co się dzieje, bo nic się nie liczy.
Cały czas jestem w trakcie robienia prawka, idzie mi z dnia na dzień lepiej, sama się sobie dziwię, że tak szybko wszystko łapię..?
No i mówię jak wszyscy młodzi kierowcy: Zdam za pierwszym razem, trolololo!
Za dwa tygodnie Red Hoci < tańczy i śpiewa "Tell me baby" >
AAAAAAaa już się nie mogę doczekać, żeby zobaczyć drugi raz mojego kochanego Anthony'ego < 3
A wczoraj była u mnie Garbi i zrobiłyśmy najazd na Marzęcice, na chatę Rudej Zmierzłej :D
A się dziewczę zaskoczyło :D
Za moimi współlokatorkami i znajomymi z internatu również baardzo tęsknię!
Aktualnie troszkę umieram, bo moje nerki się przypominają i zwracają na siebie uwagę, dziś pojagę na USG, mam nadzieję, że wszystko w porządku.
W przyszłym tygodniu może Wrocław i może w końcu "The Stars of Nowowiejskiego 11a" odwiedzą Janki, byłabym zaszczycona, bo tęsknię teeż za Alisią i Martusią, (bo za Frodem to nawet jak jest obok to tęsknię ;P).
Wielkimi krokami zbliża się wylot do Egiptu, do Hurghady z Izą.
Mam nadzieję, że nie skusi ją wizja oddania małej blondynki za stado dromaderów :D
Obiecała, że mnie nie odda!
Ja postaram się obiecać zyliard pięknych zdjęć z Afryki :)
Kończę, lecę do sprzątania domu, później ogarnę siebie i do tego lekarza, do następnego!
Buziaki
-ciocia Ola!