nie rozkminiam już niczego.
Ostatnio jakoś czuję taką tęsknotę w środku mnie w sercu nie wiem sama za kim tak tęsknie po prostu czuję to..
i nie mogę sobie z tym poradzić może to oznaka , że brakuje mi kogoś do kogo mogę się przytulić i czuć obecność tej osoby.
nieraz się zastanawiam po co jest życie? czy to do czegoś
prowadzi? może po śmierci jest lepszy świat? bo przecież człowiek
nie żyje ot tak sobie. może dlatego to wszystko się dzieje?
więcej porażek niż sukcesów żeby nauczyć się na nowe, lepsze życie?
szczerze mówiąc to nie wiem jaki ludzie mają cel, nieraz się zastanawiam czy ja też do czegoś ważnego dążę.
w życiu jest tak, że na początku jest dobrze, potem zajebiście w Chuuj dobrze, a potem wszystko się wali
jak domek z kart wtedy zawsze powtarzam sobie, że zawsze musi być źle żeby było dobrze
niestety za często to się zdarza, co w życiu jest najważniejsze? porażki, skucesy?
mam dosyć kłótni które ciągle tkwią w moim życiu i nie chcą spierdolić
czy to ma jakiś sens? bo ja sądzę, że nie
coraz częściej mam te najgorsze myśli, cały czas mnie prześladują.
nie to że jestem tchórzem, ale po prostu ogarnia mnie strach przed gorszym jutrem
może było by lepiej gdyby ktoś w końcu zauważył że mam uczucia?
potrzebuję wsparcia, przyjaźni? czasami czuję, że jestem tylko na pocieszenie
na gorsze chwile dla innych, a gdy skończą się ich problemy to mówią "dziękuję, wypierdalaj" ..
naprawdę nie rozkminiam tego życia.. ono jest bez sensu.
ps ja chcę moje stare włosy ;cccc
wzięło mnie na dłuższą notkę.
http://www.youtube.com/watch?v=WWHInsHJ_EA
.