Uff
Kolejna długa przerwa od pisania. I pomyśleć... Że piszę dopiero wtedy, kiedy tak naprawdę nie mam natchnienia ani ochoty by pisać... Po prostu piszę.
To niesamowite jak palce same mogą pisać to, czego nawet usta nie wypowiedziały a myśli wcale wokół tego nie krążą.
Takie dni jak dziś pokazują mi, jak niesamowite jest zwolnienie tempa, które mimowolnie ciągle nas pogania.
Tak samo jak natura. Niesamowite wschody i zachody słońca, deszcz, poranki z trawą okrytą rosą. Tak często ludzie zamykają się w szarej codzienności, a nie widzą codziennej karuzeli kolorów. To smutne. Doceniajmy to, bo po pewnym czasie okaże się, że nie doceniamy życia, które ciągle spierdala nam przez palce.
Palce. Tak pięknie móc je opleść o palce drugiej osoby, tak cudownie jest złapać za bliską sobie dłoń.
Dłoń. Niejedokrotnie robi więcej złego niż dobrego. Bije, rani. Sama też jest raniona pracą i po prostu życiem.
Życie. Tak często zmarnowane na coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Miejsce. Najważniejsze by je docenić. A przede wszystkim dzielić.
https://www.youtube.com/watch?v=abf7cB-KE54